"Dlaczego w teatrze tak swobodnie się śmiejemy, a wstydzimy się tam płakać? Czyżbyśmy z natury woleli kpić z tego, co śmieszne, niż wzruszać się tym, co zasługuje na wzruszenie? Czy może wstrzymuje nas obawa przed grymasem, zniekształcającym twarz? Rysy zmieniają się bardziej w czasie niepohamowanego śmiechu niż w najdotkliwszej boleści (…)Czy może nie chcemy zdradzić się z naszym miękkim sercem, objawić słabości, zwłaszcza, że chodzi o fikcję, która nas niejako oszukuje?"
Brak komentarzy
Prześlij komentarz