wtorek, 9 czerwca 2015

fragmenty #6 czyli la Bruyère sprawia, że myślę o polskich politykach

"Niektórzy ledwo otworzą usta - obrażają innych. Zieją goryczą i zjadliwością; mowa ich zmieszana jest z żółcią i piołunem, złośliwość, oszczerstwo, obmowa spływają im z języka jak ślina. Lepiej by dla nich było, aby urodzili się niemi albo głupkowaci: bystrość umysłu i dowcip przynoszą im więcej szkody niż innym głupota. Nie wystarcza im, że się kąśliwie odcinają; często z jadem atakują; biją we wszystko, co tylko popadnie im pod język, w obecnych, w nieobecnych; bodą na wprost i na ukos, niby rozjuszony baran: czy można spodziewać się po baranie, aby nie miał rogów? Tak też nie spodziewamy się, aby ten portret odmienił na lepsze owych ludzi tak twardych, hardych i rozjuszonych. Najlepsze, co można zrobić, to uciekać co sił, gdy się tylko ich zobaczy - nie oglądając się za siebie"

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Agata | WS | X.