„Kto sedna opowieści doszukuje się w przestrzeni pomiędzy utworem, a tym, kto go napisał - ten błądzi. Szukać należy nie między dziełem a autorem, lecz raczej pomiędzy tekstem a jego odbiorcą.
Nie chcę przez to powiedzieć, że nie ma czego szukać między tekstem, a jego autorem - jest miejsce dla badań biograficznych, i nawet plotka ma swój smak. Możliwe, że nawet badanie tła biograficznego, na którym powstawały rozmaite dzieła, ma w sobie jakiś dyskretny wymiar plotkarski. Może nie należy odnosić się do plotki z lekceważeniem: jest ona pospolitą kuzynką literatury pięknej. Wprawdzie literatura raczej nie podałaby jej ręki na ulicy, ale nie można nie dostrzec ich rodzinnego podobieństwa, wyrażającego się wszak w odwiecznym, powszechnym instynkcie podpatrywania sekretów bliźniego.
(…)
Otóż polem, które woli zaorać wytrawny czytelnik, czytając literaturę piękną, nie jest przestrzeń pomiędzy tekstem a jego autorem, tylko między nim samym a słowem, które czyta. Zamiast pytać „Czy za studenckich czasów Dostojewski naprawdę mordował i grabił stare wdowy?” taki czytelnik stawia się w miejscu Raskolnikowa, aby samemu doświadczyć zgrozy, rozpaczy i dojmującej nędzy zmieszanej z napoleońską butą, iluzji wielkości i trawiącego głodu, samotności, żądzy i wyczerpania aż po pragnienie śmierci - i dokonać porównania (którego wynik niechaj pozostanie tajemnicą) nie między bohaterem opowiadania a rozmaitymi awanturami z życia jego autora, lecz między ową postacią a twoim najskrytszym „ja”, udręczonym, nieszczęsnym, szalonym i zbrodniczym, tym przerażającym monstrum, które więzisz głęboko w najciemniejszym lochu, aby nikt nigdy nie domyślił się, uchowaj Boże, jego istnienia, nawet rodzice i najbliżsi, i aby nie uciekli przed tobą w panicznym strachu, jak się ucieka przed potworem. Czytając więc historię Raskolnikowa, możesz - pod warunkiem, że jesteś dobrym czytelnikiem, a nie zwykłym plotkarzem - wprowadzić go do środka, do własnych kazamatów i mrocznych labiryntów, poprzez wszystkie kraty, aż do najgłębszego lochu, aby pokazać mu swoje najbardziej wstydliwe i hańbiące potwory, zestawić monstrum Dostojewskiego z własnym. W zwykłym życiu nie mógłbyś ich porównać, bo przenigdy nie ujawniłbyś ich żadnej żywej istocie, nawet szeptem, w łóżku, osobie, która sypia z tobą w nocy.”
Amos Oz Opowieść o miłości i mroku
ps. kiedyś Pożeracz chciał o tym porozmawiać.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz