czwartek, 5 listopada 2015

książki kupiłam: październik

Posiadanie bloga ma ten oto skutek uboczny, że stałam się uhm, świadoma swoich zakupów. Trudno się aż tak dobrze bawić w księgarni, gdy w tyle głowy uporczywie protestuje myśl „a skończyłaś czytać coś z zeszłomiesięcznych nabytków”? Dotychczas myśl nie miała siły przebicia, gdy zakupy cieszyły oko przez jedno popołudnie i lądowały na półce w oczekiwaniu na lepsze czasy. Ale teraz? Sfotografowane i opisane dla potomności? Myśl ma argument ogłoszony publicznie. Zatem pozbawiona beztroskiej radości poczynałam sobie w tym miesiącu skromniej.



Tony Judt Zapomniany wiek dwudziesty. Ha! Na tą książkę polowałam długo, naprawdę długo (ale raczej w sposób napadowy, czyli co jakiś czas przypominało mi się, że chcę i przeszukiwałam bez rezultatu wszelkie księgarnie aż do następnego razu). Książka została wydana w 2011 roku, a w moich rękach spoczywa fragment trzeciej partii dodruku, tegoroczny, więc chyba nie jestem odosobnionym przypadkiem. Ale jakże szczęśliwym! W łapki wpadła mi zeszłogwiadkowa karta prezentowa (żeby nie było, aż tak niefrasobliwa nie jestem, korzystałam już z niej, ale wciąż potencjał nabywczy miała), pomyślałam, ach, za chwilę rok mija, trzeba zużyć. Leniwie przeglądam stronę księgarskiego potentata i ta-dam! Judt w idealnej cenie: plastik-fantastik, a żywej gotówki zażądał system: 1,63PLN.
A jeśli mam słów parę wspomnieć o treści, to zacytuje fragment z okładki: Zbiór esejów zmarłego w 2010 roku wybitnego historyka Tony’ego Judta jest wyprawą w gąb dwudziestowiecznego jądra ciemności i zarazem swoistą biografią intelektualną. Przewodnikami autora po stuleciu wojen i totalitaryzmów są najwięksi - Hannah Arendt, Albert Camus, Leszek Kołakowski. Judt podejmuje ogromną  pracę pamięci, poddając powtórnej ocenie dorobek kluczowych autorów minionego stulecia oraz swoje własne polityczne i intelektualne zaangażowania (…)

Salman Rushdie Joseph Anton Zakup w kategorii fanowskich luksusów, czyli książkę w zasadzie już miałam, po premierze nabyłam ją w wersji na Kindle’a, bo to Rushdie i musiałam przeczytać teraz-zaraz-już. Ale ponieważ to Rushdie i moje ulubione spędzanie z nim czasu polega na otwieraniu książek na chybił trafił i płynięciu z prądem słów, potrzebowałam wydania które mogłabym kartkować. Nie zaszkodził też fakt, że karta lojalnościowa księgarskiego potentata i jej stan punktowy pozwoliła na odebranie prezentu.
Rushdie to jedyny pisarz, którego kolekcjonuję w każdej formie: e-book, papier, audio na długie podróże, a do tego oprócz wydań angielskich kupuję polskie, bo tak. Chyba lubię się powymądrzać nad tłumaczeniami.
A samego tytułu przedstawiać nie muszę? Muszę? (Jako typowy fan zakładam, że każdy wie).
Pierwsze zdanie książki: Afterwards, when the world was exploding around him and the lethal blackbirds were massing on the climbing frame in the school playground, he felt annoyed with himself for forgetting the name of the BBC reporter, a woman, who had told him that his old life was over and a new darker existence was about to begin.
Fabularyzowana opowieść o samym sobie i okresie, kiedy na pisarzu ciążyła fatwa - wyrok śmierci wydany przez Chomeiniego za napisanie Szatańskich wersetów.


Asne Seierstad Księgarz z Kabulu Norweska reporterka przybywa jesienią 2001 roku do Afganistanu, tuż po upadku władzy talibów i zamieszkuje w domu Sułtana Chana, tytułowego księgarza. Opowieść o ludziach, opowieść o kraju. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Agata | WS | X.