poniedziałek, 26 września 2016

Przeczytane: Jean de La Bruyere "Charaktery"



Zacznę nietypowo: od pochwały konkretnego wydania. Jean de la Bruyere, Charaktery, Państwowy Instytut Wydawniczy 1965, przekład Anny Tatarkiewicz. Nie wiem jak łatwo je upolować w antykwariatach/w internecie/w zaprzyjaźnionych biblioteczkach, ale mocno polecam. Głównym powodem jest obecność dwóch wstępów-krytyk literackich, i to ach, jakich. Esej (strukturalisty, semiologa, poststrukturalisty - jak trudno mi wyrzucić z siebie jedno ładne i konkretne określenie) Rolanda Barthesa „La Bruyere - od mitu do literatury” oraz Sainte-Beuve’a, twórcy krytyki biograficznej. Lektura tych dwóch tekstów to sama przyjemność, jeśli nie ze względu na samego Bruyere’a i jego twórczość, to z powodu niespodziewanej przyjemności jaką daje niemal-medytacja nad opisywaniem literatury, bezpośrednie zderzenie tak odległych od siebie podejść do tematu.

A same Charaktery? Przebój literacki XVII-wiecznej Francji, złożony z aforyzmów, krótkich komentarzy na temat obyczajów oraz anegdot o naturze ludzkiej na przykładzie możnych pod pseudonimami. To ostatnie chyba najbardziej zaważyło na popularności dzieła: cały Paryż, cała Francja zaczytywała się, próbując zgadnąć kto jest kim. Sięganie po przeboje literackie sprzed stuleci jest jednak zwodnicze. Czasem się bronią, czasem nie, a czasem realizowany pomysł widzieliśmy już w wielu innych dziełach i epokach, i z grzeczności poświęcamy czas prekursorowi.
W tym wypadku dość jest to dość specyficzny koncept literacki, zwulgaryzowany przez różne dziwne kompilacje typu Księga Cytatów na każdą okazję. Warto poświęcić uwagę dziełu, które pokazuje jak wyglądał ten gatunek w oryginale, kiedy całość była stworzona i skomponowana przez jednego autora i stanowiła pewien kompletny obraz poglądów na sprawy wielkie i małe (mamy tu takie rozdziały jak „O wartości człowieka” i „O twórczości” ale również „O życiu towarzyskim i sztuce rozmawiania” czy też „O modach”).  Wrzucałam niegdyś fragmenty m.in. tutaj, tam, i jeszcze tam
Trudno mi powiedzieć coś więcej - jest to książka, która do was trafi, albo nie, w której w krótkiej formie znajdziecie coś dla siebie interesującego lub nie. Zostawię was z cytatem z eseju Barthesa:

„(…) można oczywiście czytać La Bruyere’a w duchu przytakiwania, polując u niego, jak u każdego innego moralisty na maksymę, która w doskonałej formie oddaje tę jedną ranę, której właśnie doznaliśmy od ludzi; ale można też czytać go, podkreślając to wszystko, co dzieli jego świat od naszego i co owa odległość mówi nam o nas samych. (…) wówczas może odnajdziemy współczesny sens jego dzieła.”

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Agata | WS | X.